Chińskie inwestycje zagraniczne 2025: wyzwania i perspektywy dla zachodnich korporacji
Chiny próbują przyciągnąć zachodnie koncerny. Obawy inwestorów nie znikają
Chiny otwierają się ponownie na zagraniczny kapitał, oferując zachodnim gigantom większe wsparcie i zachęty fiskalne. Pekin deklaruje gotowość do bardziej przyjaznej polityki wobec koncernów technologicznych i przemysłowych z USA oraz Europy, jednak globalne korporacje nadal z umiarkowanym entuzjazmem podchodzą do inwestycji na największym azjatyckim rynku. Powodem są m.in. obawy dotyczące konkurencyjności, przejrzystości działań władz oraz rosnącej niestabilności gospodarczej.
Rekordowe spadki inwestycji zagranicznych
Z najnowszych danych wynika, że bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI) w Chinach w pierwszym kwartale 2025 roku spadły o 10,8% rok do roku, osiągając wartość około 36,9 mld dolarów. To kontynuacja trendu zapoczątkowanego w 2024 roku, kiedy odnotowano rekordowy 27-procentowy spadek FDI – największy od czasu światowego kryzysu finansowego w 2008 roku. Według analityków, słabnące zaufanie zagranicznych firm do chińskiej gospodarki wynika z ryzyka spirali deflacyjnej oraz opóźnionych działań stymulujących ze strony rządu w Pekinie. Inwestorów odstraszają także nieprzejrzyste bilanse wielu przedsiębiorstw oraz groźby taryf ze strony Stanów Zjednoczonych, co potęguje niepewność na rynku chińskim.
Sygnalne otwarcie na nowe inwestycje
Pomimo tej sytuacji rząd Chin wysyła sygnały mające na celu ożywienie napływu zagranicznego kapitału. Władze zapowiedziały wsparcie dla wybranych branż, w tym sektora technologicznego i motoryzacyjnego, oferując zachodnim firmom m.in. ulgi podatkowe, preferencyjne kredyty czy dotacje do zakupu gruntów i wyposażenia. W ostatnich miesiącach zainaugurowano kilka dużych inwestycji, jak superfabryka magazynowania energii Tesli w Szanghaju czy nowa fabryka Lexusa, również w tym mieście. Takie projekty są sygnałem, że Pekin wciąż liczy na dynamiczny rozwój przy wsparciu zachodniego kapitału i know-how.
Europejskie firmy ograniczają działalność
W obliczu zaostrzającej się konkurencji na rynku chińskim i spowolnienia gospodarczego regionu, przedsiębiorstwa z Europy i Stanów Zjednoczonych decydują się jednak na ograniczanie planów rozwojowych. Według ostatnich raportów, wiele europejskich firm tnie koszty i redukuje obecność w Chinach, skupiając się na bardziej bezpiecznych rynkach z lepszymi perspektywami zwrotu z inwestycji. „Ostra konkurencja powoduje, że coraz trudniej utrzymać opłacalność, a gospodarka zwalnia” — komentują przedstawiciele zachodnich koncernów.
Kontekst globalny i rola USA
Na tle dynamicznych zmian geopolitycznych, coraz większa liczba firm wybiera inwestycje poza Chinami. Przykładem jest decyzja firmy TSMC, która ogłosiła inwestycję o wartości 100 mld USD w Stanach Zjednoczonych. Coraz większą popularnością cieszą się również projekty typu greenfield w Europie – w 2025 roku w Europie mają ruszyć dwie fabryki akumulatorów EV finansowane przez chiński kapitał, jednak eksperci wskazują, że spadek wartości nowych projektów w tym segmencie może zaważyć na przyszłości chińskich FDI w Europie.
Dokąd zmierza chińska polityka wobec zagranicznych inwestycji?
Chociaż Pekin nie ustaje w staraniach o poprawę klimatu inwestycyjnego, a część przedsiębiorstw deklaruje dalszą działalność w tym kraju, przyszłość zagranicznych inwestycji w Chinach pozostaje niepewna. Wiele zależy od stabilizacji gospodarki, dalszego łagodzenia kontroli politycznej oraz przewidywalności regulacji.
Obecnie zachodnie koncerny obserwują sytuację uważnie i – mimo sygnałów otwarcia ze strony Chin – często decydują się na dywersyfikowanie portfela inwestycyjnego poza Państwem Środka.